19.04.2022 Komentarze 4 minuty czytania 

Wzrost stóp procentowych – zwycięzcy i przegrani

Wydaje się, że w minionym tygodniu żadne wydarzenie nie było bardziej istotne niż podwyżka stóp procentowych. O tym, jak wpłynie to na budżety domowe kredytobiorców pisaliśmy 3 tygodnie temu: https://www.vigcq-tfi.pl/aktualnosci,wzrost-stop-procentowych-koszmar kredytobiorcow/cid/6.html.

Natomiast zmiana stóp procentowych wywiera wpływ na całą gospodarkę i dla pewnych obszarów, czy sektorów, ich wzrost ma wydźwięk pozytywny. Takie środowisko powinno sprzyjać umacnianiu się polskiej waluty lub przynajmniej ograniczyć jej deprecjację. W tym celu musi zostać spełniony jeden warunek: stopy muszą rosnąć szybciej niż w innych krajach. Ma to związek z zasadami przepływu kapitału. Wyższe stopy procentowe przekładają się na wyższą rentowność obligacji skarbowych. To z kolei przyciąga zagranicznych inwestorów, którzy poszukują bezpiecznych aktywów do ulokowania kapitału. Jeśli są w stanie uzyskać większe odsetki od obligacji niż w ich ojczystym kraju są zmotywowani do przeniesienia swoich środków. Muszą zatem zakupić lokalną walutę, co ma bezpośrednie przełożenie na wzrost jej kursu. Dotyczy to także depozytów i lokat. Wyższe oprocentowanie tego typu produktów w PLN w porównaniu do odpowiedników w EUR, automatycznie podnosi ich atrakcyjność, przyczyniając się do umocnienia kursu PLN względem EUR. Warto jednak zaznaczyć, że mechanizm ten jest bardziej skomplikowany i wspomniany wyżej warunek może okazać się niewystarczający.

Sporo zależy od otoczenia gospodarczego, w jakim podnoszone są stopy procentowe. Najlepsza sytuacja występuje w momencie, kiedy wraz z podwyżką stóp poprawia się koniunktura gospodarcza. Tymczasem w przypadku Polski, Rada Polityki Pieniężnej reaguje na rosnącą inflację, której odczyty są w ścisłej europejskiej czołówce. Z pewnością nie pomaga również konflikt militarny za naszą wschodnią granicą, zwiększając ryzyko dla inwestorów. 

Zmiana stóp procentowych ma znaczenie także dla giełdy i rynku akcyjnego. Jest związana z kosztem kapitału i tzw. premią za ryzyko. W momencie, kiedy mamy do czynienia z niskimi stopami procentowymi i niskimi odsetkami od obligacji, inwestorzy poszukują wyższych stóp zwrotu w bardziej ryzykownych aktywach, do których zaliczamy akcje. Tymczasem rentowność polskich obligacji 10-letnich wynosi już prawie 6% i praktycznie wróciła do wartości ostatni raz obserwowanych w 2011 r. Rentowność tych obligacji jest traktowana jako stopa wolna od ryzyka i wpływa na wycenę spółek metodą DCF (zdyskontowanych przepływów pieniężnych). Im wyższa stopa wolna od ryzyka tym niższa wycena. Taka sytuacja sprawia, że inwestor zastanowi się dwa razy zanim dokona wyboru większego ryzyka, jakim są akcje, zwłaszcza, że niewiele spółek z GPW może pochwalić się stopą dywidendy na poziomie powyżej 6%. W teorii zatem wyższe stopy procentowe, a co za tym idzie wyższe odsetki od obligacji powinny spowodować ucieczkę kapitału z rynku akcyjnego. Niemniej jednak przy inflacji CPI na poziomie około 10% wciąż mamy do czynienia ze środowiskiem negatywnych, realnych stóp procentowych. Takie środowisko zachęca do poszukiwania alternatywnych form lokowania kapitału, niekoniecznie tych najbezpieczniejszych. Co więcej, jeśli sprawdzimy cykle podwyżek stóp procentowych w USA zobaczymy, że przeważnie nie były one negatywne dla akcji. W zdecydowanej większości przypadków okres wzrostu stopy funduszy federalnych korespondował ze wzrostami na amerykańskich indeksach giełdowych. Wiele zależy od tego, jak poszczególne spółki poradzą sobie w otoczeniu podwyższonej inflacji i wyższych stóp procentowych. Przewagę będą miały firmy z wyższymi marżami na swoich produktach i usługach oraz mogące sobie pozwolić na przerzucenie rosnących kosztów na klientów. 

Podwyżki stóp procentowych mogą negatywnie odbijać się z kolei na przedsiębiorstwach o wyższym poziomie zadłużenia. Takich spółek na polskim parkiecie jest całkiem sporo. Większy koszt długu odbije się na ich wynikach finansowych. Podwójne problemy będą miały firmy z sektorów, w których rentowność sprzedaży jest relatywnie niska. Niskie marże to często także słabsza tzw. „cenowa”, a więc zdolność przerzucenia kosztów na klienta. Innym przykładem sektora dla którego wyższe stopy procentowe to zła informacja, jest branża developerska. Droższe kredyty wpłyną z jednej strony na obniżenie popytu, a więc przychodów, z drugiej na zwiększenie kosztów. Deweloperzy także finansują swą działalność posiłkując się kredytami opartymi o zmienną stopę procentową. 

Powodów do narzekań nie ma natomiast sektor bankowy. Wzrost stawki WIBOR zwiększa przychody odsetkowe banków, które rosną szybciej niż koszty, co wpływa na wyższą marżę z odsetek. Ma to olbrzymie znaczenie, bowiem marża odsetkowa stanowi jedno z głównych  źródeł przychodów banków. Pierwsze dwa miesiące roku zapewniły największy wynik odsetkowy w historii polskiego sektora bankowego. Jest to zatem „czas żniw”, niemniej jednak na horyzoncie pojawia się pewne ryzyko związane z potencjalnymi problemami w spłacie kredytów przez klientów banków.

Podobne artykuły

BĄDŹ NA BIEŻĄCO

Zapisz się na newsletter